Proszę mówić dalej. Historia społeczna Muzeum Sztuki w Łodzi
Jesteśmy zespołem, kształtujemy to miejsce od prawie 90 lat, przekazując sobie, jak w sztafecie, wiedzę o miejscu, o artystach, ich dziełach, o sobie nawzajem. Pamięć wydarzeń, miejsc, kolekcji, jest w ludziach, w relacjach, które budowali i podtrzymywali przez lata.
Wszystko zaczęło się od potrzeby by wreszcie zacząć zbierać relacje osób związanych od dekad z instytucją, by spróbować spojrzeć na Muzeum Sztuki ich oczami. By zapisać historie słyszane na korytarzach, powtarzane na otwarciach wystaw, przywoływane przez kolegów, którzy mimo tego, że nie pracują już w muzeum, cały czas stanowią jego zespół. Chcieliśmy zacząć katalogować, zapisać to, na czym polega owa zespołowość, historia, której nie ma w sprawozdaniach.
Zainspirowani metodami historii mówionej, zapoznani z jej warsztatem, przeprowadziliśmy szereg rozmów, wywiadów, dowiadując się o szczególnych okolicznościach wizyt znakomitych artystów, spektakularnych okolicznościach znanych wszystkim faktów, codziennym życiu, czyli o muzealnej kuchni (dosłownej i metaforycznej).
Zależało nam by świadectwa te nabrały kształtu konkretnych opowieści dla wszystkich, opowieści o wspólnocie i tworzących ją ludziach, dlatego zaprosiliśmy do współpracy nad książką Patrycję Dołowy, Olgę Drendę, Olgę Gitkiewicz, Martę Madejską i Marcina Wichę.
Archiwistka społeczna Marta Madejska oparła swój tekst na topografii Muzeum, przytaczając szereg anegdot związanych nie tylko z nieoficjalną nomenklaturą pomieszczeń, ale także – do tej pory jedyną – historią kryminalną, dla której sceną była siedziba MS. Na szeregu równoważnych mikrohistorii bazuje natomiast dziennikarka Olga Gitkiewicz, by poprzez te zbliżenia na prozaiczne czynności pastowania podłogi, czy przygotowywania poczęstunku dla zgromadzonych na wernisażu gości, oddać charakter codziennej pracy muzealników. Opisanie życia toczącego się na co dzień w Muzeum postawił sobie za cel także autor i typograf Marcin Wicha. Podobnie dla Olgi Drendy ludzie stanowią główny temat tekstu – w jej przypadku jednak są oni przedstawieni w relacji do transformacji – nie tylko ustroju ale przede wszystkim technologii. Już nie narzędziom pracy biurowej – jak „Ducholożka” – ale technikom konserwatorskich bacznie przygląda się pisarka Patrycja Dołowy. Tom kończy esej wizualny oparty na przepastnych archiwach fotograficznych Muzeum Sztuki w Łodzi autorstwa Kaji Kusztry, opowiadającej jednocześnie za oprawę graficzną „Proszę mówić dalej…”.